Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies.
Pozostając na stronie wyrażasz zgodę na wykorzystywanie tej technologii.

ZGADZAM SIĘ
"Co to jest?" Historyczne metody produkcji stali. Część 1/3
Kowal przy pracy.
Część 1/3. Historyczne metody produkcji stali / wytop dymarkowy i tyglowy /
Dzisiaj kolejny dłuższy tekst dla entuzjastów kwestii stalowych, tym razem problem jest złożony i technologicznie i społecznie, więc będzie dużo wątków i dygresji. Robimy krok w jedno z najbardziej grząskich bagien nożownictwa - w kierunku stali damasceńskiej. Każdy coś na ten temat słyszał, ale co to właściwie jest?
Treści jest dużo, dlatego ten ‘artykuł’ pojawi się w trzech częściach - co dwa dni kolejna :) Temat jest trudny, a ja nie mam monopolu na wiedzę, także zapraszam do komentowania i prostowania ew. nieścisłości, może dzięki temu dowiemy się czegoś nowego. Pod ostatnim wpisem pojawią się też źródła, z których korzystałem - warto wkopać się w nie głębiej :)
Większość dzisiejszego wpisu będzie polegała na wyprostowaniu definicji i tego co można rozumieć pod poszczególnymi pojęciami, jednym z podstawowych problemów całego tematu jest pomieszanie technologii, historii, celu oraz materiału i nazwanie ich jednym słowem. Żeby zrozumieć lepiej o co w tym wszystkim chodzi, musimy najpierw przyjrzeć się bliżej tradycyjnym metodom wytwarzania stali. Ruszamy!
Dopiero w XIX wieku pojawiły się przemysłowe wytopy pozwalające na wytwarzania dużych elementów stalowych. Dopiero technologia pieców hutniczych opracowana przez Siemensa i Martin’a w połowie 19w otworzyła drogę dla wytopów o masie od 5 do kilkuset ton. Natomiast wcześniej dominowały małoskalowe wytopy (od kilku do kilkuset kilo), które można w uproszczeniu podzielić na dwie kategorie : wytopy dymarkowe i wytopy tyglowe.
Wytop dymarkowy polega na naprzemiennym wrzucaniu rudy żelaza i węgla drzewnego do (najczęściej jednorazowego) rozgrzanego pieca ceglanego/glinianego w którym ruda dzieli się na frakcje i topi, a metal osadza się na jego dnie, tworząc gąbczaste ‘placki’. Produkty wytopu dymarkowego były niejednorodne chemicznie, zanieczyszczone żużlem i pełne pęcherzyków. Stal w wysokiej temperaturze jest bardzo reaktywna i dłuższe wystawianie jej na działanie tlenu atmosferycznego sprzyja utlenianiu pierwiastków w niej rozpuszczonych. Ze względu na bezpośredni dostęp powietrza do wnętrza dymarki (kanały dolotowe, nadmuch powietrza), część z obecnych w rudzie niepożądanych zanieczyszczeń ulega utlenieniu już na etapie wytopu, co jest bardzo pozytywnym aspektem wytopów ‘otwartych’.
Tradycyjny Japoński wytop dymarkowy - piec "Tatara".
Niemniej wytopiony porowaty materiał, wymagał dalszej pracochłonnej obróbki, która polegała na ostrożnym przekuwaniu metalu, wielokrotnym jego składaniu i zgrzewaniu. W trakcie tej obróbki mechanicznej zachodziło kilka procesów, jednym z nich było stopniowe usuwanie wychodzących na powierzchnię zanieczyszczeń niemetalicznych (żużel), drugim zgrzewanie materiału w lite elementy, trzecim było dalsze utlenianie zanieczyszczeń chemicznych(siarka,fosfor) oraz obniżanie zawartości węgla w materiale, wreszcie czwartym ujednolicenie materiału i nadawanie mu włóknisto-warstwowej struktury.
Japońska stal "Tamahagane", wyraźnie widoczna jest ziarnista, gąbczasta struktura materiału przed obróbką kowalską.
Po przejściu solidnej obróbki mechanicznej, produkt otrzymywany w procesie dymarkowym, mógł być naprawdę wysokiej jakości. W trakcie obróbki, możliwe było też kontrolowanie zawartości węgla w materiale(przez jego stopniowe odwęglanie). Pożądanym pułapem zawartości węgla w stopie były okolice 0,75 %. Taka jego ilość zapewniała możliwość hartowania narzędzi przy zachowaniu ich sporej wytrzymałości na pękanie. (odpowiednia ilość węgla jest potrzebna do wystąpienia twardych kryształów w stali < tzw. martenzytu>). Podsumowując, końcowy materiał był jednorodny, czysty chemicznie, o odpowiedniej ilości węgla, żeby dawał się hartować i z włóknistą strukturą, która zapewniała sporą odporność na pęknięcia - całkiem przyzwoicie.
Proces oczyszczania stali po wytopie dymarkowym - wielokrotne składanie i zgrzewanie materiału.
Prawdopodobnie najdoskonalszą odmianą tej technologii jest tradycyjny wytop Japoński, w którym otrzymuje się tzw. stal Tamahagane. Jest to też chyba jedyne miejsce na Świecie, w którym tego typu proces jest stosowany w sposób ciągły aż do dzisiaj. Materiał wytwarzany w ‘tatara’(tradycyjnych piecach glinianych do wytopu) jest wykorzystywany przez Japońskich kowali do produkcji słynnych mieczy, ale część produkcji pojawia się też na rynku i przejmowana jest przez entuzjastów wyrobu broni białej z całego Świata.
W tym momencie może zaświeci nam się lampka, przypominająca o setkach warstw, które możemy znaleźć w mieczach samurajskich i które budzą tyle emocji. Ilość warstw była gwarantem czystości i jednorodności stali, powstałej w procesie wytopu dymarkowego. Na co warto zwrócić uwagę, układ tych warstw utrzymywany był zgodnie z osią ostrza, a składana stal należała do tego samego - spójnego chemicznie - gatunku. Stąd miecze mimo setek warstw nie dają wzorzystych efektów - nikomu na nich nie zależało. Im mniej warstwy były widoczne tym lepiej świadczyło to o czystości i jednorodności stali. Ciekawym tematem, o którym warto wspomnieć przy okazji mieczy japońskich jest hartowanie selektywne. Pozwalało ono w ramach jednego elementu stalowego na otrzymanie różnych właściwości fizycznych ( wysoka twardość na krawędzi, elastyczność na grzbiecie). Entuzjastom tematu mieczy japońskich polecam zajrzenie na świetny kanał na YT, w którym bardzo ładnie pokazany jest cały proces. ( będzie w źródłach, pod ostatnim wpisem z serii :) )
Procesem technologicznym, który poprowadzi nas w kierunku kolejnego mitycznego materiału jest wytop tyglowy. Technologie dymarkowa i tyglowa współistniały w czasie, w zależności od lokalnych tradycji i uwarunkowań poszczególne z nich dominowały. Proces tyglowy był szczególnie popularny w Azji środkowej. Opierał się na użyciu pojemnika(tygla), który oddzielał wytapiane składniki od źródła ciepła (i bezpośredniego kontaktu z powietrzem ). Wytop tyglowy opierał się na wykorzystaniu wstępnie oczyszczonych produktów z pieców dymarkowych - był w pewnym sensie drugim stadium wytopu. Zamknięcie składników w tyglu umożliwiało względnie precyzyjną kontrolę składu chemicznego ostatecznego stopu, oraz otrzymanie litego produktu końcowego, pozbawionego pęcherzy i żużlu, który nie wymagał wtórnej czasochłonnej obróbki kowalskiej. Zanieczyszczenia niemetaliczne albo rozpuszczały się i wchodziły w skład stopu albo oddzielały jako frakcja na powierzchni wytopu. Do tygla można było wrzucić oprócz kawałków żelaza, stali, żeliwa(różne zawartości węgla) np. kruszone szkło lub piasek(jako topnik - warstwa ograniczająca utlenianie gorącego metalu), korę, liście, łupiny, wióry i inne cuda.
Cała mieszanina zamykana była szczelnie w tyglu pod warstwą topnika, solidnie wygrzewana a następnie powoli studzona - sprzyjało to wzrostowi dużych, koncentrycznych uporządkowanych struktur oraz segregacji chemicznej i krystalicznej w stygnących "bułkach" stali.
Zamknięcie tych wszystkich elementów w szczelnym tyglu nie pozwalało natomiast na swobodne wypalanie zanieczyszczeń, które są bardzo niepożądane w stali jak np. siarka czy fosfor, a które są częstym elementem składu rudy. Podwyższona zawartość fosforu i siarki utrudniały kucie takiego materiału w wyższych temperaturach, oraz powodowały jego dużą kruchość w niskich temperaturach. Siarka, tworząc związek z żelazem (siarczek żelazowy) odpowiada za tzw. kruchość na gorąco (siarczek żelaza ma niską temp. topnienia ok 1000 st C), który sprawia, że stal rozpada się podczas obróbki…do ‘walki’ z siarką można zaprząc Mangan, który z kolei po związaniu z nią tworzy siarczek manganu, który ma temp. topnienia ponad 1600 st C. Mangan jest częstym dodatkiem do współczesnych stali.
Oprócz dużego zanieczyszczenia siarką i fosforem, ostrza ze stali z wytopów tyglowych badane w muzeach okazywały się mieć też zaskakująco wysokie zawartości węgla - do 1,8% ( w mieczach europejskich i japońskich dążyło się do zawartości węgla bliżej 0,7%, kontrolując jego ilość przez odwęglanie podczas oczyszczania metodami kowalskimi - to ilość pozwalająca na przeprowadzenie hartowania i otrzymanie martenzytu).
Tak wysoka zawartość węgla sprawia, że materiał nawet bez hartowania jest bardzo kruchy. Wynika to z dużej zawartości cementytu, który jest twardym ale kruchym związkiem żelaza z węglem. Cementyt powstaje z austenitu w trakcie powolnego stygnięcia stali. Badania muzealne pokazują, że wiele z zachowanych ostrzy wytwarzanych ze stali tyglowych miały twardości w okolicy 25 - 35 HRC, co pokazuje, że nie były one hartowane (w stalach wysokowęglowych osiągano swobodnie powyżej 55 HRC(oparte na martenzycie) ). Ostrza wykonywane z wytopów tyglowych używane były w stanie zmiękczonym, a za właściwości tnące odpowiedzialne były twarde węgliki-żelaza(cementyt) zawieszone w osnowie perlitycznej ( stopy w zakresie 0,77% do 2,11% – to tzw. stale nadeutektoidalne – są mieszaninami perlitu i cementytu). Jest to zupełnie inne podejście do wykorzystywania właściwości stali i od strony chemicznej i fizycznej niż w technologiach dymarkowych.
O ile metoda wytopu tyglowego sama w sobie ma kilka wad i materiał, który powstawał w tym procesie nie zawsze nadawał się do produkcji dobrej jakości narzędzi, o tyle niektóre wytopy, pochodzące szczególnie z południowych Indii(Hyderabad, Bangalore) i Sri Lanki, oferowały znacznie lepsze właściwości niż pozostałe, a niektóre z ostrzy z nich wytworzonych miały charakterystyczne wzory, określane jako ‘płynąca woda’, ‘róże’ albo ‘drabina Mahometa’. To materiał, który większość z nas zna pod nazwą ‘stali damasceńskiej’. Nazwa nawiązuje do Damaszku w Syrii, który w średniowieczu był jednym z centrów produkcji broni. Materiał do jej wytwarzania miał być sprowadzany z wytopów w Indiach i obrabiany dalej przez syryjskich kowali…
Ale o tym więcej w kolejnej części…. :)
klosy-dot-splitter